piątek, 29 sierpnia 2014
czwartek, 28 sierpnia 2014
środa, 27 sierpnia 2014
wtorek, 26 sierpnia 2014
Subiektywnie o książkach: "Mam dość tkliwych opowiastek, historii o biednych...
Subiektywnie o książkach: "Mam dość tkliwych opowiastek, historii o biednych...: Lektura powieści pt. "Smak miłości", przedstawiająca pewne zjawiska społeczno-obyczajowe w krzywym zwierciadle, wywołała na moj...
sobota, 16 sierpnia 2014
Subiektywnie o książkach: Wyniki konkursu ze "Smakiem miłości"
Subiektywnie o książkach: Wyniki konkursu ze "Smakiem miłości": Konkurs dotyczący najlepszego Waszym zdaniem miejsca na wakacyjną, pełna smaków miłość dobiegł końca, i za wszystkie, kreatywne odpowied...
piątek, 15 sierpnia 2014
Konkurs
„Smak miłości” to nie jest zwyczajny, ociekający słodyczą romans.
„Smak miłości” to nie jest zwyczajny, ociekający słodyczą romans. Dzięki Bogu, bo musiałabym przygotować miskę na tęczę wypływającą z moich ust. Na szczęście nic takiego się nie stało, a jedyne, co płynęło, to łzy – w niektórych momentach ze śmiechu.
Autorce nie można zarzucić, że nie ma poczucia humoru. Książka pełna jest zabawnych sytuacji i pewnie niejedna czytelniczka, podobnie jak ja, będzie śmiała się do rozpuku. To największa zaleta tej książki. Jest to lekka, przyjemna lektura w sam raz na wakacyjny czas. Mogę ją polecić każdemu, kto ma ochotę oderwać się od rzeczywistości i poszybować w szalony świat oryginalnej Weroniki.
Więcej na: http://gazetamyslowicka.com/kultura/ksiazka/2014/08/smak-milosci-recenzja/
wtorek, 12 sierpnia 2014
Subiektywnie o książkach: "Smak miłości" – Iga Adams
Subiektywnie o książkach: "Smak miłości" – Iga Adams: "Ot i moje życie. Mężczyźni nie dzwonią do moich drzwi? Ależ dzwonią! Pukają, a bardziej niecierpliwi nawet w nie kopią...&qu...
Banalny tytuł, romantyczna okładka książki, a także porównanie do Bridget Jones, większości czytelników będą sugerować jedno – romans. W tym przypadku jednak sprawdza się powiedzenie, że nie można oceniać książki po okładce, gdyż "Smak miłości" to powieść obyczajowa, utrzymana w konwencji satyrycznej, która ośmiesza i po trosze piętnuje różnorodne zjawiska społeczno – obyczajowe. Muszę przyznać, że kompletnie nietrafiony tytuł i taka sama okładka szkodzą temu dziełu, gdyż chyba nikt nie będzie się spodziewał takiej właśnie treści. Autorka w dość dowcipny sposób stara się bowiem ukazać w krzywym zwierciadle zjawiska, które dotyczą wszystkich, współczesnych kobiet. Mowa tutaj o staropanieństwie, poszukiwaniu partnerów przez internet, seksie,utarcie dziewictwa, czy relacji damsko-męskich w małżeństwie. Powieść tę można więc oceniać jedynie w ramach konwencji, w jaką została włożona – satyry społeczno-obyczajowej.
Jak na satyrę przystało, Iga Adams pokusiła się także o karykaturalne przedstawienie wykreowanych przez siebie postaci. Filozofia życiowa singielki Weroniki i perypetie życiowe jakie stają się jej udziałem, wielokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, powodowały zdziwienie i wprawiały w zdumienie. Wyolbrzymienie zachowań i decyzji, jakie podejmuje Weronika, podążanie jej niezgłębionym tokiem myślenia i dziwną logiką – było naprawdę ciekawym doświadczeniem poznawczym. Czy wyobrażacie sobie bowiem spacerować samotnie o dwunastej w nocy, poznając przy tym niebezpiecznego kloszarda? Albo wyrwać klamkę od wyjściowych drzwi i zostać tym samym uwięzioną we własnym mieszkaniu? Jeśli nie, to wystarczy zajrzeć do książki, tam bowiem aż roi się od takich komicznych sytuacji, których wyolbrzymione poprawia natychmiastowo humor.
Banalny tytuł, romantyczna okładka książki, a także porównanie do Bridget Jones, większości czytelników będą sugerować jedno – romans. W tym przypadku jednak sprawdza się powiedzenie, że nie można oceniać książki po okładce, gdyż "Smak miłości" to powieść obyczajowa, utrzymana w konwencji satyrycznej, która ośmiesza i po trosze piętnuje różnorodne zjawiska społeczno – obyczajowe. Muszę przyznać, że kompletnie nietrafiony tytuł i taka sama okładka szkodzą temu dziełu, gdyż chyba nikt nie będzie się spodziewał takiej właśnie treści. Autorka w dość dowcipny sposób stara się bowiem ukazać w krzywym zwierciadle zjawiska, które dotyczą wszystkich, współczesnych kobiet. Mowa tutaj o staropanieństwie, poszukiwaniu partnerów przez internet, seksie,utarcie dziewictwa, czy relacji damsko-męskich w małżeństwie. Powieść tę można więc oceniać jedynie w ramach konwencji, w jaką została włożona – satyry społeczno-obyczajowej.
Jak na satyrę przystało, Iga Adams pokusiła się także o karykaturalne przedstawienie wykreowanych przez siebie postaci. Filozofia życiowa singielki Weroniki i perypetie życiowe jakie stają się jej udziałem, wielokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, powodowały zdziwienie i wprawiały w zdumienie. Wyolbrzymienie zachowań i decyzji, jakie podejmuje Weronika, podążanie jej niezgłębionym tokiem myślenia i dziwną logiką – było naprawdę ciekawym doświadczeniem poznawczym. Czy wyobrażacie sobie bowiem spacerować samotnie o dwunastej w nocy, poznając przy tym niebezpiecznego kloszarda? Albo wyrwać klamkę od wyjściowych drzwi i zostać tym samym uwięzioną we własnym mieszkaniu? Jeśli nie, to wystarczy zajrzeć do książki, tam bowiem aż roi się od takich komicznych sytuacji, których wyolbrzymione poprawia natychmiastowo humor.
Więcej na: http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2014/08/smak-miosci-iga-adams.html
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)