![]() |
To jednak tylko część wielkiej całości. Żadne dzieło nie powstaje w próżni, każdy autor ma swoje własne życie, czasem bardziej zagmatwane i barwne od powieści, które tworzy. Zakochujemy się, popełniamy szaleństwa, targani namiętnością zatracamy samych siebie. Żyjemy, mniej lub bardziej chwalebnie, ale trwamy... Biegniemy przed siebie, walcząc nie tylko o nasze książki, ale też i o samach siebie. Mamy swoje rodziny, przyjaciół i wrogów, mamy swoje radości i smutki. Nasi bohaterowie są odbiciem tego co nosimy w sobie, w co wierzymy i dokąd zmierzamy.
Moim gościem jest Piotr Owcarz, człowiek absolutnie fantastyczny, człowiek który burzy wszystkie stereotypy i mity. Polski pisarz, autor opracowań i powieści historycznych, scenarzysta, producent filmowy i telewizyjny, animator kultury, przedsiębiorca.
Ludzie, którzy uwielbiają szufladkować innych, muszą Cię szczerze nienawidzić. Należysz do wielu, często zupełnie odmiennych od siebie światów…
Tak mówią, ale czy to prawda nie wiem. W ogóle się nad tym nie zastanawiam. Robię to co podpowiadają mi intuicja, pasja i serce. Żyjemy w czasach nieustannej gonitwy za czymś świeżym, nietuzinkowym, oryginalnym a z racji powszechnej dostępności do sztuki jest coraz o to trudniej, to wymusza na nas twórcach nieustannych poszukiwań, mieszania stylów, gatunków i niebywałej kreatywności w różnych dziedzinach. Dzisiaj kanon jako taki już nie istnieje i wydaje mi się to fantastyczne. Ja od dawna szukam swojej drogi, ale nie tylko ja, Lech Majewski na przykład uprawia malarstwo w kinie a więc musi być nie tylko reżyserem, ale i malarzem i z tego co wiem jest. Ja cały czas piszę, ale w tym pisaniu jest również rzeźba, badania opinii społecznej, muzealnictwo, film i Bóg wie co jeszcze będzie. Cały czas mi komiks chodzi mi po głowie.
„Bezustannie atakuję życie, wydobywając całe jego bogactwo, poszukując odpowiedzi na wszystkie stawiane pytania, wyciskając z niego nawet ból. Plądruję życie, poluję na nie ”M. Golden
Podpisujesz się pod tymi słowami?
Jak najbardziej. Szczególnie adekwatny do tego wszystkiego jest ból. Zmagam się z nim bardzo często, nie odczuwam go fizycznie, ale psychicznie gdy nic nie potrafię sensownego wymyślić, a co za tym idzie stworzyć. Tak ból tworzenia to bardzo przykry koszt uboczny naszej pracy. Jak każdy mam wątpliwości, jak każdy mam słabe dni. A najbardziej uwiera mnie niemoc.
Skąd wzięła się twoja fascynacja filmem?

Przejdźmy do Gejszy. Teaser robi wrażenie. Jest dobrze,jest mocno, daję filmowi szansę. Myślę, że spodoba się nie tylko mężczyznom, ale i kobietom, prawdziwym kobietom, bo film też jest prawdziwy. Tak jak On i Ona, tak jak życie.
,,Gejsza” opiera się na prawdzie życiowej, ale dużo w nim umowności. To nie jest do końca realistyczne kino bo nie jest nim sam tego typu gatunek jaki chcieliśmy chyba jako
pierwsi w Polsce zrobić - neo-noir. Domy publiczne istniały, istnieją i będą istnieć. Na przestrzeni wieków zmieniał się tylko kontekst ich funkcjonowania. Nie jest żadną tajemnicą, że współcześnie z prostytucji czerpie zyski głównie świat przestępczy. Dlatego w naszym filmie nie mogło zabraknąć gangsterów i to różnego typu. Myślę, że Dziędziel i Zbrojewicz odegrali ich świetnie, a i debiutant Eleryk dobrze sobie poradził. No i masz rację oni są w tym filmie prawdziwie niebezpieczni.
W filmie Marta Żmuda Trzebiatowska zagrała rolę prostytutki. Szalenie trudna postać, jak sobie z nią poradziła?
Marta od chwili gdy przeczytała scenariusz chciała zagrać tą postać. Już wcześniej interesowała się tą profesją czytała książki o tych paniach, pamiętniki, zwierzenia itd. Po prostu ją to jako kobietę interesowało. Później ja jej trochę opowiedziałem bo znałem w przeszłości dziewczyny, które tym się zajmowały i pracowały w tego typu klubie. No i jakoś poszło. Oczywiście sam taniec na rurze nie jest łatwy. Potrzebna była choreografia do konkretnego podkładu muzycznego, który stworzył do filmu nasz kompozytor Tomek Podgórski. Marta zaczęła uczęszczać na lekcje w Warszawie do znanej trenerki. Po pierwszych zajęciach była załamana, potem jednak dała radę. To bardzo zgrabna i wygimnastykowana dziewczyna także efekt finalny wyszedł bardzo dobry.
Maja, grana przez Agnieszkę Więdłochę, wydaje się być dużo mniej ciekawą
postacią. Kolos poznaje opiekunkę swojego niepełnosprawnego brata, zakochuje się w niej, banał. Jak się można domyślić, będzie dobra, szlachetna i nudna…. Może jednak to tylko zmyłka, może ta kobieta kryje w sobie jakąś tajemnicę? Jesteś producentem, ale również współautorem scenariusza.
Słyniesz z budowania skomplikowanych, niejednorodnych postaci. Jak będzie tym razem? Czy masz dla nas jakąś niespodziankę?
Wybór Agnieszki wbrew pozorom nie był przypadkowy. Po pierwsze ona fizycznie od zawsze kojarzyła mi się z ciepłą, uczynną dziewczyną. Po drugie ona prywatnie bardzo się udziela współpracuje stale z jedną fundacją, z tego co pamiętam pomaga chorym dzieciom. Także jej gra też poniekąd wynikała z autopsji. Filmowa Maja nie jest postacią jednorodną, szlachetną i nudną. W momentach decydujących potrafi postawić na swoim, często są to wybory egoistyczne.
Wróćmy jeszcze na chwilę do mężczyzn. Mirosław Zbrojewicz, ikona seksu, szalenie działający na kobiety. Marian Dziędziel, klasyka dobrego, polskiego kina. To już wystarczy by przyciągnąć kobiety, by zachęcić je do zobaczenia Gejszy. Ale na tym nie koniec, jest jeszcze Konrad Eleryk, tytułowy Kolos. Jak na niego wpadłeś? Jak go odkryłeś?
Ma w sobie niesamowity magnetyzm, siłę, urok, obok których nie można przejść obojętnie.
Dla mnie ten facet da się lubić mimo, że często robi jako Kolos złe rzeczy. Czy coś ma w sobie więcej, czy jest przystojny to już muszą ocenić kobiety.
Kiedy będziemy mogli zobaczyć Gejszę?
Film wchodzi do kin 8 kwietnia 2016 r.

pierwsi w Polsce zrobić - neo-noir. Domy publiczne istniały, istnieją i będą istnieć. Na przestrzeni wieków zmieniał się tylko kontekst ich funkcjonowania. Nie jest żadną tajemnicą, że współcześnie z prostytucji czerpie zyski głównie świat przestępczy. Dlatego w naszym filmie nie mogło zabraknąć gangsterów i to różnego typu. Myślę, że Dziędziel i Zbrojewicz odegrali ich świetnie, a i debiutant Eleryk dobrze sobie poradził. No i masz rację oni są w tym filmie prawdziwie niebezpieczni.
Marta od chwili gdy przeczytała scenariusz chciała zagrać tą postać. Już wcześniej interesowała się tą profesją czytała książki o tych paniach, pamiętniki, zwierzenia itd. Po prostu ją to jako kobietę interesowało. Później ja jej trochę opowiedziałem bo znałem w przeszłości dziewczyny, które tym się zajmowały i pracowały w tego typu klubie. No i jakoś poszło. Oczywiście sam taniec na rurze nie jest łatwy. Potrzebna była choreografia do konkretnego podkładu muzycznego, który stworzył do filmu nasz kompozytor Tomek Podgórski. Marta zaczęła uczęszczać na lekcje w Warszawie do znanej trenerki. Po pierwszych zajęciach była załamana, potem jednak dała radę. To bardzo zgrabna i wygimnastykowana dziewczyna także efekt finalny wyszedł bardzo dobry.
Maja, grana przez Agnieszkę Więdłochę, wydaje się być dużo mniej ciekawą
Wróćmy jeszcze na chwilę do mężczyzn. Mirosław Zbrojewicz, ikona seksu, szalenie działający na kobiety. Marian Dziędziel, klasyka dobrego, polskiego kina. To już wystarczy by przyciągnąć kobiety, by zachęcić je do zobaczenia Gejszy. Ale na tym nie koniec, jest jeszcze Konrad Eleryk, tytułowy Kolos. Jak na niego wpadłeś? Jak go odkryłeś?
Nie ja na niego wpadłem tylko reżyser Radek Markiewicz. Wypatrzył go w necie. Potrzebny był nam młody aktor dobrze zbudowany o wyglądzie w miarę groźnym. Niestety dzisiejsze szkoły aktorskie kształcą chłopaków szczupłych, wysokich, słabo umięśnionych. Nie rozumiem czemu tak się dzieje ale tak po prostu jest. Gdy przyszedł na casting natychmiast kazaliśmy mu zacząć pakować. No i trochę sami strzeliliśmy sobie w stopę. Konrad poszedł z treningiem na całego i tuż przed zdjęciami doznał ciężkiej kontuzji nogi. Groziło tym że nie zagra wcale. Zmiennika nie mieliśmy żadnego, jeździliśmy z nim po lekarzach, załatwialiśmy dodatkowe zabezpieczenia. Problem był poważny bo miał się na planie bić i podnosić innego aktora. Wszyscy mnie pytali co robimy? Jeżeli kontuzja się odnowi w czasie zdjęć będzie katastrofa. W końcu jako producent musiałem podjąć decyzję. Postanowiłem, że ryzykujemy. Potem mi to wynagrodził niebywałym poświęceniem i pracowitością. Czasem warto dać ludziom szansę.
Dla mnie ten facet da się lubić mimo, że często robi jako Kolos złe rzeczy. Czy coś ma w sobie więcej, czy jest przystojny to już muszą ocenić kobiety.
Kiedy będziemy mogli zobaczyć Gejszę?
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń53 year old VP Accounting Taddeusz Gallo, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like "Christmas Toy, The" and Water sports. Took a trip to City of Potosí and drives a Esprit. ta strona
OdpowiedzUsuń