czwartek, 25 grudnia 2014

Święta

Wyszłam od Fryderyka, czując, że od nadmiaru pytań zaraz eksploduję. Niewiadome mnożyły się w mojej głowie niczym pozawijane znaki zapytania.
Nastał grudzień.Mijały dni, tygodnie, aż w końcu nadeszły święta: rodzinne, przy suto zastawionym stole. Przyszli goście, wręczyli mniej lub bardziej przydatne prezenty. Od Oliwii dostałam popielniczkę – nie wiem po co, bo raczej nie palę, ale gdy wpadnę w nałóg, będzie jak znalazł. Średnio wypalam pięć papierosów rocznie, ale może nadejść chwila, że i paczka dziennie nie będzie wystarczająca. Oliwia widziała mnie z papierosem, więc swoje wie: „ Oooo kochana! Wspomnisz moje słowa!, Ani się obrócisz,  jak będziesz ćmić jak smok”. Przewidując przyszłe uzależnienie, wolała zawczasu mnie zabezpieczyć. Co będę petami po domu rzucać i popiołem po kątach śmiecić…

Iga Adams SMAK MIŁOŚCI

czwartek, 18 grudnia 2014

Nienawidzę historii Bridget Jones! To dla mnie infantylna i absolutnie niekobieca istota

Historie opisane w książce prowokują do śmiechu i do podejścia z dystansem do życia. Nie wnoszą żadnej ciekawszej wiedzy, nie służą jako intelektualna uczta dla ducha, ale jako zwykła historia dla wielu kobiet, które próbują w literaturze odnaleźć odrobinę uśmiechu i radości. Fabuła książki też nie jest skomplikowana. Nie mogę się nad nią dłużej rozwodzić, nad czym szczerze ubolewam.

Mam poczucie, że autorka ma potencjał, bo faktycznie ubawiłam się przy kilku zabawnie opisanych fragmentach, ale wierzę, że jej kolejna książka będzie troszkę ambitniejsza. Tym razem z przymrużeniem oka oceniam tę historię, bo chyba o to w niej chodzi, ale jestem bardzo ciekawa, jak wyglądałaby historia obyczajowa okraszona żartem, który w "Smaku miłości" miałam okazję poznać.

Reasumując, mam poczucie, że skoro po lekturze towarzyszy mi spory niedosyt, to chyba dobry znak. Tym bardziej, że to książka o Bridget Jones! No i podziwiam autorkę za fajne fragmenty, ale czekam na więcej.. więcej fabuły i więcej radości z intrygującej historii, bo naprawdę bardzo lubię.

Więcej na: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/228660/smak-milosci/opinia/22448554#opinia22448554

sobota, 13 grudnia 2014

Każda kobieta marzy o miłości, która ją całkowicie pochłonie.....



Smak miłości” to słodko-gorzka, ale przede wszystkim pełna humoru, przekąsu i ironii opowieść o poszukiwaniu prawdziwej miłości, o wielu przeciwnościach losu oraz podejmująca tematy tabu, takie jak seks czy odmienne orientacje seksualne.


Hipnotyzująca historia wywołująca niejednokrotnie szeroki uśmiech na twarzy oraz lekkie piórko sprawiają, iż historię Weroniki czyta się jednym tchem.
Czy jest to książka godna polecenia? Z całą pewnością tak!


http://silviana-w-krolestwie-ksiazek.blogspot.com/2014/12/smak-miosci-iga-adams.html

środa, 10 grudnia 2014

Opinia o książce

Kto reklamuje "Smaki miłości" jako polską Bridget Jones nie ma racji - ten humor, sposób narracji uważam bliższy jest wczesnej Chmielewskiej i np. "Lesiowi" czy "Lekarstwu na miłość"....



piątek, 5 grudnia 2014

Aukcja

Kochani! Zapraszam na Charytatywni.allegro.

Środki zgromadzone podczas aukcji zostaną przeznaczone na cele statutowe Stowarzyszenia Sztukater - m.in. walkę z wykluczeniem społecznym, wsparcie placówek oświatowych, Ogólnopolską Zbiórkę Darów Kulturalnych.



niedziela, 30 listopada 2014

SMAK MIŁOŚCI – najciekawsze recenzje



Postanowiłam zebrać wszystkie najciekawsze recenzje w jednym miejscu :)

Nie lubię w książkach poleceń przez innych autorów, którzy tak naprawdę robią książce reklamę tylko swoim nazwiskiem, a książka często pozostawia wiele do życzenia. Nie lubię również, jak książkę porównuje się do innej, również dla lepszej jej sprzedaży. I po trzecie nie lubię w książkach nietrafionych okładek, które tak naprawdę nie zachęcają do lektury, sugerują całkiem inny gatunek. Dlaczego więc sięgnęłam po Smak miłości Igi Adams...?

Z książką w dłoni
http://www.zksiazkawdloni.pl/…/11/smak-miosci-iga-adams.html


Banalny tytuł, romantyczna okładka książki, a także porównanie do Bridget Jones, większości czytelników będą sugerować jedno – romans. W tym przypadku jednak sprawdza się powiedzenie, że nie można oceniać książki po okładce, gdyż "Smak miłości" to powieść obyczajowa, utrzymana w konwencji satyrycznej, która ośmiesza i po trosze piętnuje różnorodne zjawiska społeczno – obyczajowe...

Subiektywnie o książkach
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/…/smak-miosci-iga-adam…

Początkowo nie byłam przekonana, obawiałam się opowiastki dla pań zmęczonych codziennym życiem i poszukujących gdzieś pomiędzy obiadem a basenem dziecka innej rzeczywistości w książkach. Ale, jakież było moje pozytywne zaskoczenie, gdy książka okazała się być zupełnie inna, niż zakładałam! Dlatego z góry uprzedzam, jeśli ktoś ma ochotę na tendencyjne romansidło, to lepiej niech nie sięga po „Smak miłości”, bo ta książka ani nie jest „tendencyjna”, ani nie jest „romansidłem”...

Kocham Książki
http://kochamksiazki.pl/…/smutna-historia-lekko-opowiedzia…/

Promocyjny nagłówek na okładce książki głosi, iż będziemy mieli tu do czynienia z Polską Bridget Jones. Przystępując zatem do lektury tej powieści mniej więcej wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać, czyli samotnej "prawie" starej panny, która nie może wybrać pomiędzy dwoma mężczyznami z jednoczesnym towarzystwem największych wpadek i katastrof jakie tylko mogą stać się udziałem człowieka - z jego winy:) I po lekturze "Smaku miłości" muszę stwierdzić, iż owy nagłówek bardzo Mnie zmylił, oszukał, wyprowadził na manowce....

Sztukater
http://sztukater.pl/ksiazki/item/14558-smak-milosci.html


Zaopatrzyłam się w kuszący czerwienią egzemplarz z nadzieją na intymny romans. Tymczasem lektura wprawiła mnie w osłupienie i powtórzę za innymi recenzentami - nie sugerujcie się okładką! Wnętrze smakuje jak gorzka czekolada doprawiona chilli - nie każdy polubi, ale każdy zapamięta.

Lustro rzeczywistości
http://lustro-rzeczywistosci.blogspot.com/…/smak-miosci-iga…


Kto reklamuje "Smaki miłości" jako polską Bridget Jones nie ma racji - ten humor, sposób narracji uważam bliższy jest wczesnej Chmielewskiej i np. "Lesiowi" czy "Lekarstwu na miłość"....

Więcej na:http://przeczytaneksiazki.pl/artykul-0-3-2743-igaadamssmakmilosci.htm


Smak miłości" Igi Adams jest gorzki, cierpki i wylewa kubeł zimnej wody -rzeczywistości- na głowę. Akcja powieści osadzona w polskich realiach nie pozostawia złudzeń. To nie bajka o pięknej i nieszczęśliwej królewnie, do której wzdycha przystojny książę.

Spotkania Pod Pretekstem Książki
http://pod-pretekstem-ksiazki.blogspot.com/p/recenzje.html

Iga Adams stworzyła powieść o miłości, która odbiega od utartego, typowego schematu książek romantycznych. W takowych zazwyczaj dochodzi do poznania dwojga ludzi, których uczucie rozkwita, później pojawiają się problemy i rozstania, a wszystko kończy się pięknym, opatrzonym fanfarami happy endem. Bohaterowie pojawiający się w książce „Smak miłości” mają swoje wady, jak każdy, zwykły człowiek, a więc pojawiają się liczne sytuacje, które daleko odbiegają od wzorca idealnej baśni.

Kto czyta książki żyje podwójnie
http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/…/smak-mi…

Przyznam, że ta książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Satyryczna, momentami do bólu prawdziwa, momentami smutna, czułam żal i współczucie wobec życia Weroniki, zwłaszcza podczas szokującego zakończenia. To właśnie zakończenie według mnie jest mocną stroną tej książki - zaskakujące, a do tego wywołujące uczucie niedowierzania i zadumy.

Świat Kasiencjusza
http://swiatkasiencjusza.blogspot.com/…/smak-miosci-iga-ada…

Książka napisana jest językiem lekkim i przyjemnym. Czyta się ją niesamowicie szybko, a przygody jakie autorka pozwala nam wraz z bohaterami przeżyć potrafią wyrwać nas z rzeczywistości, zabierają nas w świat pełen niespodziewanych zwrotów akcji, wybuchu namiętności, jak również w świat, który nie jest pozbawiony problemów jakie życie często stawia na naszej drodze.

Książki Moja Miłość
http://ksiazkowy-blog.blogspot.com/…/smak-milosci-recenzja.…

Autorka pisze bardzo przyjemnym językiem, ma w sobie dużo ironii i poczucia humoru. To widać i jest to bardzo przyjemne. Wadą książki będzie dla niektórych także długość. „Smak miłości” można pochłonąć w kilka godzin.

Zakończenie na pewno wielu z was zaskoczy. Czy pozytywnie? Tego zdradzać nie będę.

Gazeta mysłowicka
http://gazetamyslowicka.com/…/2014/08/smak-milosci-recenzja/


czwartek, 20 listopada 2014

Konkurs

Serdecznie zapraszam na stronę: http://lustro-rzeczywistosci.blogspot.com/2014/11/konkurs-ze-smakiem-miosci-19-28.html

Smutna historia lekko opowiedziana.

Przegrałam walkę z chorobą, która położyła mnie do łóżka na kilka dni, zatem z racji okoliczności zdrowotnych zaczęłam poszukiwania książki łatwej i przystępnej w odbiorze. Polecono mi Smak miłości Igi Adams, która całkowicie spełniła moje oczekiwania co do przyjemności czytania, nawet z gorączką.

Początkowo nie byłam przekonana, obawiałam się opowiastki dla pań zmęczonych codziennym życiem i poszukujących gdzieś pomiędzy obiadem a basenem dziecka innej rzeczywistości w książkach. Ale, jakież było moje pozytywne zaskoczenie, gdy książka okazała się być zupełnie inna, niż zakładałam! Dlatego z góry uprzedzam, jeśli ktoś ma ochotę na tendencyjne romansidło, to lepiej niech nie sięga po „Smak miłości”, bo ta książka ani nie jest „tendencyjna”, ani nie jest „romansidłem”.


„Kto czyta książki – żyje podwójnie”: "Smak miłości" - Iga Adams

„Kto czyta książki – żyje podwójnie”: "Smak miłości" - Iga Adams:   Człowiek nie jest stworzony do życia w samotności. Stąd też kiedy nadchodzi odpowiedni moment, każdy z nas poszukuje tej swojej drug...

wtorek, 18 listopada 2014

Żad­na wiel­ka miłość nie umiera do końca....

Żad­na wiel­ka miłość nie umiera do końca. Możemy strze­lać do niej z pis­to­letu lub za­mykać w naj­ciem­niej­szych za­kamar­kach naszych serc, ale ona jest spryt­niej­sza – wie, jak przeżyć.
                     
                                                                                                                                   Jonathan Carroll


Miłość.... z życiu, w literaturze, sztuce, filmie. Ile ludzi tyle definicji tego wspaniałego uczucia. Każdy z nas kocha inaczej, na swój tylko sposób wyraża to co dzieje się w jego sercu.
Kochali wielcy wodzowie i prości ludzie; bogaci i ubodzy; piękni i ci zupełnie pozbawieni urody. Miłość jest wszechmocna. Bez niej wszystko mdleje i szarzeje. Kto zna jej słodycz, żyje dostatnio, kto odwrócił się do niej plecami, mniej jest wart od żebraka. Miłość jest początkiem i końcem, największym dobrem i jedyną wartością. 



Napiszcie, która ze złotych myśli, sentencji najlepiej waszym zdaniem oddaje znaczenie słowa MIŁOŚĆ :)

sobota, 15 listopada 2014

Lektura tej książki to pędząca z zawrotną prędkością przygoda.

Nie znajdziemy tutaj kolorowej, słodkiej i naiwnej opowieści o zakochaniu, szczęśliwym życiu i związku dwojga ludzi aż do śmierci..Odnajdziemy tu natomiast najszczerszą prawdę o życiu kobiety i mężczyzny, które nie zawsze jest idealne, a często wręcz kompletnie nie udane.

środa, 12 listopada 2014

Lustro Rzeczywistości: Debiutant w Lustrze - Iga Adams

Lustro Rzeczywistości: Debiutant w Lustrze - Iga Adams:

Lustro: Co spowodowało, że narodziła się Iga - autorka? Pamięta Pani jakiś szczególny impuls?


Iga: Historia narodzin Igi Adams i Smaku miłości jest burzliwa i bardzo złożona. Wszystko zaczęło się jesienią 2011 roku w Altusie w Katowicach.
Był listopad, ponury i dżdżysty. Nic nie wskazywało, że ten czas będzie dla mnie w jakiś sposób szczególny. Kiedy obecnie przeglądam pamiętniki i szukam jakichkolwiek wzmianek o książce, nie potrafię nic znaleźć, poza jednym wyjątkiem. Pod datą 9 listopada 2011 widnieje krótki zapisek:


Nie, nie i jeszcze raz nie! Zwariował. Oszalał. Kretyństwo. Nie zgadzam się… PRAGNĘ!


(podsumowanie rozmowy z autorem, namawiającym mnie do napisania powieści)

wtorek, 11 listopada 2014

Randki internetowe - szansa, czy też niebezpieczna pułapka...

Moim gościem jest psycholog mgr Adam Spendel. Witaj Adamie, dziękuję, że zechciałeś wziąć udział w rozmowie.
Randki internetowe - szansa, czy też niebezpieczna pułapka? Spełnienie najskrytszych marzeń, czy też mroczny labirynt, pełen zamaskowanych postaci? Przygoda, pseudonim, tajemnica…. To pociągające, ale i bezpieczne….


Zdjęcie zaczerpnięte ze strony
http://www.pytano.pl/artykul/73/tajemnicze-randki.html
Randkowanie internetowe to sprawa złożona i niejednoznaczna. Serwisy randkowe oferują osobom korzystającym z ich usług znalezienie im dokładnie takiego partnera jakiego szukają. To, jak życzą sobie nazywać portale randkowe, „idealne dopasowanie” odbywa się za pomocą testów osobowości, które gwarantować mają osobom korzystającym z danego serwisu znalezienie przyjaźni, miłości, towarzystwa. Oczywiście to wszystko brzmi super, dopóki nie mamy do czynienia z oszustem, który chce wykorzystać osoby zarejestrowane w serwisie, zarówno materialnie jak i uczuciowo. Mam tutaj na myśli nie tylko tzw. „finansowych naciągaczy” ale również oszustów emocjonalnych-np. osobę, która ma męża lub żonę, a w Internecie szuka kochanki lub kochanka, by uprzyjemnić sobie czas, pobawić się drugą osobą, by potem ją porzucić. A przecież osoby oszukane w ten sposób szukały szczęścia, o znalezieniu którego portal tak pięknie zapewniał…



Co powinno być dla nas alarmem? Na jakie zachowania powinniśmy zwracać uwagę? Jakich osobników z daleka omijać?


Wyznaję zasadę, że jeżeli coś brzmi zbyt idealnie, to musi być fałszywe. Jeżeli do każdej 
Zdjęcie zaczerpnięte ze strony
http://powazni.fanfm.pl/kategoria/pierwsze-randki

naszej wypowiedzi rozmówca dodaje, że czuje to samo, można zacząć się zastanawiać. Jeżeli unika spotkania, ciągle je przekłada, albo chce się umówić gdzieś bardzo daleko od miejsca, w którym mieszka, to również może być znak, że coś tu nie gra… No i oczywiście próby umówienia się na pierwsze spotkanie w „jego” mieszkaniu, domu. Zazwyczaj, gdy kogoś poznajemy, umawiamy się przecież na neutralnym gruncie.



Człowiek, który oświadcza, że w internecie szuka przyjaźni… Zaufać mu, czy wręcz przeciwnie, nie wdawać się w takie znajomości?
A gdzie bliscy, znajomi, krewni, sąsiedzi? Skoro otoczenie „odrzuca” danego osobnika, izoluje się od niego, nie chce wdawać się w bliższe kontakty, to może jest jakiś powód, jakaś mroczna tajemnica…. Litować się? Współczuć? A może czym prędzej uciekać?


Zdjęcie zaczerpnięte ze strony
http://perepele.pl/article/czemu-umawiamy-sie-na-randki-w-internecie/1779
Żadne związki, nie tylko miłosne, ale również relacja przyjaciół, które opierają się na litości nie mają sensu. Chęć przyjaźni powinna wynikać z zainteresowania drugą osobą, podobnymi poglądami, a nie litowaniem się nad nią. Oszukujemy w ten sposób i tą osobę i siebie. Nie mniej jednak uważam, że osoby, które przyjaźnią się w sieci, wymieniają e-maile zawierające odczucia odnośnie jakiś spraw, poglądy czy zwierzenia, są jak najbardziej normalne. Żyjemy, czy chcemy tego czy nie, w coraz bardziej-pozwolę sobie na neologizm-scybernetyzowanym świecie, gdzie Internet jest podstawą komunikacji. Jeżeli mam przyjaciela poznanego na czacie, a mieszka on na Wyspach Kanaryjskich, to nie będę przecież latał do niego co miesiąc i pytał, jaki ma dzisiaj humor. Jednak pytanie, czy to jest przyjaźń, czy znajomość? Znajomych jest zazwyczaj wielu, przyjaciół znacznie mniej. Uważam, że porozmawiać w sieci, ale z dozą ostrożności, zawsze można, zaprzyjaźniać się…może jestem staroświecki, ale przyjaciel to taka osoba, z którą nie jedno się przeżyło, ale w rzeczywistości, a nie w wirtualnej przestrzeni.


Skoro już jesteśmy przy temacie przyjaźni damsko – męskiej. 
Oskar Wilde powiedział: „Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość – tak, lecz nie przyjaźń. „  Jak ustosunkujesz się do tych słów? 

Jeżeli obie osoby są odmiennej orientacji seksualnej, przykładowo kobieta w związku ma
Zdjęcie zaczerpnięte ze strony
http://spisanamilosc.blog.pl/tag/namietnosc/

przyjaciela geja, owszem, hipotetycznie można założyć, że interesują się sobą bez podtekstów seksualnych. Jednak nie wierzę w przyjaźnie damsko-męskie, ani w przypadku osób samotnych ani też w związkach. Prędzej czy później z jednej czy drugiej strony coś zaiskrzy, jedna ze stron zapragnie być kimś więcej, niż tylko przyjacielem. A stwierdzenie „przespałam się z przyjacielem, bo byłam samotna, a to tylko przyjacielski seks” jest w równej mierze naiwne, co obłudne.

Przyjaźń i erotyka, to ważne elementy każdego związku. Niestety po kilkunastu latach mieszkania razem, pierwotny żar gaśnie, coś się zmienia, już nie jest tak jak kiedyś. W poszukiwaniu przygody logujemy się na randkach internetowych. Szukamy emocji…

…i siłą rzeczy zdradzamy partnera. Nie wyobrażam sobie, aby moja Żona stwierdziła, że ma przyjaciela przez Internet i z nim rozmawia na portalu randkowym. Jeżeli ludzie tak robią, to najwyraźniej czegoś brakuje im w związku. No a łatwiej jest znaleźć w sieci pocieszenie i żyć drugim życiem, niż porozmawiać z partnerem o swoich pragnieniach.


Niewiele małżeństw przeżywających kryzys, szuka pomocy specjalisty, psychologa, czy też seksuologa. Internetowe randki, są wygodniejsze, szybsze i przede wszystkim znacznie przyjemniejsze… 

Zdjęcie zaczerpnięte ze strony
http://jejswiat.pl/t/35961,randki-internetowe
Dokładnie tak. Wygodną sprawą jest mieć żonę i kochankę, flirtować przez Internet, no a potem obcować z poznaną osobą nie tylko przez sieć. I tak dochodzi się do sytuacji gdy ma się dwie kobiety na raz. Obie na swój sposób kochają, pożądają, dbają. Po upojnym seksie i kilku godzinach z kochanką wraca się do żony, która czeka w domu z obiadem. Działa to na samoocenę, oczywiście pozytywnie, na ego i odmładza. Gorzej, gdy kochanka zażąda w końcu czegoś więcej niż kilku godzin, lub gdy żona w końcu się dowie… A przecież można było najpierw porozmawiać o tym, czego brakowało albo co chce się zmienić


Ludzie mają ogromny problem z mówieniem o swoich potrzebach seksualnych. Mimo tego, że jesteśmy tak wyzwoleni, erotyka jest często tematem tabu. Nie mówimy o tym co lubimy, panicznie boimy się, że nasze potrzeby mogą być nie zaakceptowane przez partnera, uzna nas za perwersyjnych, zboczonych, wyuzdanych. Aby zaspokoić swój fetysz, uciekamy w świat internetu, w świat fikcji, bo tam czujemy się anonimowi, możemy poświntuszyć, puścić wodze wyobraźni. Dobre rozwiązanie? Bezpieczne? Jedyne? A może tchórzostwo? Może powinniśmy przełamać swój strach i szczerze porozmawiać z bliską nam osobą o swoich potrzebach, fantazjach, o tym co sprawiłoby nam przyjemność? Kto wie, może nasz partner od dawna marzy o tym samym?


Ludziom wydaje się, że jeżeli przez Internet napiszą poznanej osobie, jaką mają fantazję, i co
Zdjęcie zaczerpnięte ze strony
http://flirtrandki.pl/
chcieliby zrobić z tą osobą, to nie jest to zdrada. Wszystko zależy od systemu wartości. Jeżeli popatrzymy przez pryzmat Biblii, w której wyraźnie napisane jest: „nie pożądaj żony bliźniego swego”, jest to oczywiście i zdrada i grzech. Po drugiej stronie są osoby, które twierdzą, że nawet „seks po pijaku” to nie zdrada, bo się nie liczy, bo to bez miłości itp. Jeżeli napiszemy komuś o swoim fetyszu, a ta osoba opowie „ok, to spróbujmy na żywo” a nas to tak podnieci, że ulegniemy, to… no właśnie, spełnimy zachciankę, ale możemy zrujnować sobie życie.
Myślę, że kluczem do sprawy jest rozmowa. Jeżeli kogoś kochamy, to mamy przecież

tolerancję (pewną) dla zachowań ukochanej osoby. Nic nie szkodzi spróbować czegoś nowego-nasz partner albo stwierdzi, że to jest super, i wejdzie to do naszego miłosnego menu, albo stwierdzi, że „nie było fajerwerków” ale może spróbować raz jeszcze. Oczywiście może też od razu powiedzieć „nie” lub stwierdzić po spróbowaniu „nigdy więcej”. Wychodzę jednak z założenia, że związek opiera się na równowadze-nie jest z jednej strony poligonem doświadczalnym naszych wszelakich seksualnych pragnień, a z drugiej strony wyznacznikiem, że wolno tylko to, co wypada. Rozwiązaniem jest równowaga i rozwaga. Bo przecież każdy ma prawo do całkiem zrozumiałych, niestandardowych odchyleń od normy, ale związek dwojga ludzi to przecież nie tylko wyuzdany seks…to przede wszystkim zaufanie. A jeżeli ufamy, to mówimy o swoich pragnieniach, potrzebach. Czy nie lepiej tak, niż szukać znajomości w Internecie, pełnym emocjonalnych i finansowych pułapek…?


Zdjęcie zaczerpnięte ze strony
http://gdzienarandke.zumi.pl/11,porady-na-pierwsza-randke,artykul.html

sobota, 8 listopada 2014

Z książką w dłoni: Smak miłości, Iga Adams

Z książką w dłoni: Smak miłości, Iga AdamsNie lubię w książkach poleceń przez innych autorów, którzy tak naprawdę robią książce reklamę tylko swoim nazwiskiem, a książka często pozostawia wiele do życzenia. Nie lubię również, jak książkę porównuje się do innej, również dla lepszej jej sprzedaży. I po trzecie nie lubię w książkach nietrafionych okładek, które tak naprawdę nie zachęcają do lektury, sugerują całkiem inny gatunek. Dlaczego więc sięgnęłam po Smak miłości Igi Adams?


piątek, 7 listopada 2014

Gorzka czekolada doprawiona chilli...

Zdjęcie pochodzi z internetu

Po ostatniej recenzji, nabrałam nieodpartej ochoty na czekoladę z chilli... :)

"Z tą książką wiąże się zabawna historia. Na Targach wielokrotnie przechodziłam obok stoiska wydawnictwa Damidos i mocno opierałam się pokusie zakupu książki, której nie było na mojej liście. Moje postanowienie złamała jedna rozmowa z pewną blogerką, którą zapytałam czy już to czytała. Ona na to, no coś ty, przecież to EROTYK! Jak wiecie, dla mnie nie było lepszej rekomendacji. Natychmiast zaopatrzyłam się w kuszący czerwienią egzemplarz z nadzieją na intymny romans. Tymczasem lektura wprawiła mnie w osłupienie i powtórzę za innymi recenzentami - nie sugerujcie się okładką! Wnętrze smakuje jak gorzka czekolada doprawiona chilli - nie każdy polubi, ale każdy zapamięta (...)"



wtorek, 4 listopada 2014

Świat Kasiencjusza, czyli to, co kocham: książki, fotografia, muzyka...: "Smak miłości" Iga Adams

Świat Kasiencjusza, czyli to, co kocham: książki, fotografia, muzyka...: "Smak miłości" Iga Adams:
Niech okładka Was nie zwiedzie. To nie ckliwa historia o miłości, to nie jest romans. To fantastyczna książka satyryczna napisana z humorem, a do tego nutką goryczy. Odrobinę przerysowana, lecz nie znaczy to, że nieprawdziwa(...)

niedziela, 26 października 2014

Najlepsze jeszcze przede mną....




W jakich miejscach piszesz?

Tworzę dosłownie wszędzie, cichy dom jest równie dobry jak pełna zgiełku ulica. Natchnienie przychodzi w ponury, deszczowy wieczór, w blasku dnia i w strugach deszczu. Nie ma reguły. Wena żyje swoim własnym, często nieokiełznanym życiem.

Napisz, jak powstała pierwsza strona "Smaku Miłości"?

Każdy dzień rozpoczynam od lektury. Wstaję rano, robię kawusię i otwieram książkę. O tej porze, kiedy odsuwam od siebie resztki snu, sięgam po książki lekkie i przyjemne. Lubię pozycje wprowadzające mnie w dobry nastrój, pełne pozytywnej energii. Nie inaczej było pewnego styczniowego dnia na początku 2012 roku. Obudziłam się chora, z potwornym bólem głowy. Dzień był pochmurny i równomiernie siąpił deszcz. Czytałam "Romans wszech czasów" Joanny Chmielewskiej, w pewnym momencie energiczne zamknęłam książkę, pobiegłam do pokoju, chwyciłam stary kalendarz i zaczęłam pisać swoją historię. Tworzyłam bez wytchnienia prawie cztery godziny. Nie wiem co we mnie wstąpiło, co mnie tak bardzo natchnęło, w jaki sposób historia Państwa Maciejaków łączy się z moją powieścią. Gra pozorów, udawanie kogoś innego niż się jest, zabawna historia pewnego małżeństwa, poplątane ludzkie historie? Być może....

Dzień, w którym odmieniło się moje życie...

27 maja 2010 roku, rano gmach Sądu, orzeczenie rozwiązania małżeństwa już po pierwszej rozprawie, toast za wolność, ciepły szampan na stacji benzynowej… Potem szaleńcza jazda do Warszawy i niesamowity koncert AC/ DC na lotnisku Bemowie.

Kochasz życie, mimo tego, że z Ciebie zakpiło?

Właśnie dlatego! Gdyby nie jego poczucie humoru, nie było by „Smaku Miłości”, nie rozmawialibyśmy teraz ze sobą, nie poznałabym wielu cudownych ludzi. Wciąż wierzę, że najlepsze jeszcze przede mną….


Więcej na: http://ksiazkobranie.blogspot.com/2014/10/smak-miosci-iga-adams-wywiad-z-autorka.html

czwartek, 23 października 2014

Nie jest to jedna z banalnie prostych romantycznych historii.

Powieść Pani Adams niewątpliwie zasługuje na uwagę. Jednak okładka jak i tytuł niestety nie pasuję do tego, co znajdziemy w środku, ba nawet lekko psują całokształt. Głównym aspektem w książce nie jest bowiem historia romantycznej miłości, a pokazanie w sposób satyryczny pewnych zachowań społecznych z nią związanych. Autorka w sposób zabawny chce pokazać czego doświadczają współczesne kobiety. Poruszane są tematy relacji małżeńskich, staropanieństwa, samotności, poszukiwaniu miłości na portalach randkowych, pogoni za szczęściem. Problemy niby trywialne, ale aktualne dla wielu ludzi.

Myślę, że w książce zostały zawarte ważne treści i przedstawione nie w nudnej naukowej pozycji, a w pełnej komicznych sytuacji powieści. Polecam wszystkim, którzy chcą się dobrze bawić, przeczytać coś napisanego lekkim językiem, a zarazem skłaniającego do małej refleksji nad dzisiejszym światem.


poniedziałek, 20 października 2014

XVIII TARGI KSIĄŻKI W KRAKOWIE

Serdecznie zapraszam na stanowisko D19 :) 
Niestety nie mogę przyjechać, ale "SMAK MIŁOŚCI" będzie na Was czekać!


sobota, 18 października 2014

Single i rozczarowania

„Świat randek jest jak jakaś dziwna gra w blefowanie i podwójne blefowanie, a mężczyźni i kobiety strzelają do siebie z przeciwnych stron okopów. Zupełnie jakby istniał pewien zbiór zasad, których wszyscy powinni się trzymać, ale nikt nie wie, jak one brzmią, więc każdy wymyśla sobie własne. Kończy się na tym, że twój facet cię rzuca, bo nie przestrzegałaś zasad, ale jak miałaś przestrzegać, skoro nawet nie wiesz na czym polegają?” – nie ma chyba na świecie kobiety, mającej się za fankę Bridget Jones, która nie kojarzyłaby tego cytatu z wiecznie poszukującą miłości i gnębioną przez pech Brytyjką. Na fali jej popularności Helen Fielding udało się dorobić pokaźnego majątku, powstała nawet filmowa adaptacja książki, z Renée Zellweger w rolach głównych.

Przyznam, że nigdy nie przepadałam za tą przysadzistą singielką, zmagającą się ze swoją nadwagą i licznymi problemami sercowymi, dlatego też każda lektura przywołująca jej postać budzi we mnie wewnętrzny opór. Nie inaczej było z powieścią „Smak miłości”, opublikowaną nakładem wydawnictwa Damidos. Autorka, Iga Adams, stworzyła historię niezupełnie miłosną, choć bez wątpienia wątek romansowy odgrywa w niej kluczową rolę. Perypetie Weroniki, która desperacko próbuje zapomnieć o dawnej miłości, stosując starą zasadę „klin klinem”, z pewnością spodobają się zwolenniczkom lektur lekkich łatwych i przyjemnych, ale z wyrazistymi postaciami i odrobiną humoru. W przypadku Adams humor jest często czarnym humorem, zaś lekturę można traktować jako karykaturalny obraz zarówno mężczyzn, jak i damsko-męskich stosunków.

Więcej na: http://www.granice.pl/opinia,smak-milosci,1243638,39923

sobota, 11 października 2014

Jak smakuje miłość?

Główną bohaterką "Smaku miłości" jest Weronika. Dwudziestodziewięcioletnia pracownica spółdzielni mieszkaniowej, aktualnie desperacko próbująca zapomnieć o obiekcie swojej największej miłości. Na jej (nie)szczęście, wspomniany obiekt, notorycznie jej to utrudnia, pojawiając się w najmniej oczekiwanych momentach... Jednak Weronika, uparcie przedzierając się przez gąszcz wyzwań czyhających na współczesnego singla, pod naporem rodziny i przyjaciół rozpoczyna intensywne poszukiwania nowej wersji drugiej połówki, w tym też celu odkrywa bezkresną głębię Internetu, a tam - portale randkowe - i tym sposobem trafia wreszcie na Tego Jedynego, ale czy będą żyli długo i szczęśliwie? I kim jest Monika? O, tego już musicie dowiedzieć się sami... ;)

Zadzwonię do niego wieczorem, powiedzmy koło dwudziestej, i zapytam mimochodem: "Co porabiasz? Co tam u ciebie?". A potem zaproszę go do domu. Olśnię, oczaruję... pozna Weronikę, jakiej dotychczas nie znał. Będę zniewalająca, tajemnicza i zimna. Oszaleje na moim punkcie! Trzeba brać sprawy we własne ręce. [s. 68]

Oto pełna humoru kronika zdarzeń z życia niezwykle zwariowanej Weroniki. Cudowny antydepresant. Rzadko śmieję się na głos podczas lektury, a tutaj, muszę przyznać, że moje struny głosowe nieznośnie często przyjemnie drgały. Weronika jest po prostu rozbrajająca, a przy tym nie traci hartu ducha. Czy jednak z Weroniką można się utożsamić tak jak to było w przypadku Brigdet Jones, którą chcąc nie-chcąc kusi blurb okładki? To już pozostaje w interpretacji czytelnika, ja ze swojej strony muszę przyznać, że nieźle się uśmiałam obserwując skłonność do wpadania w tarapaty tej nietuzinkowej bohaterki, a szczególnie jej potrzebę znalezienia partnera, która była tak silna, że przysłoniła zdrowy rozsądek ;)

czwartek, 18 września 2014

Subiektywnie o książkach: Z humorem i na wesoło – fragmenty "Smaku miłości" ...

Subiektywnie o książkach: Z humorem i na wesoło – fragmenty "Smaku miłości" ...

Jakiś czas temu, przedstawiałam Wam moją recenzję książki Igi Adams, pod wiele mylącym tytułem "Smak miłości". Książki, o której pisałam w ten sposób (fragment recenzji):

"Jak na satyrę przystało, Iga Adams pokusiła się także o karykaturalne przedstawienie wykreowanych przez siebie postaci. Filozofia życiowa singielki Weroniki i perypetie życiowe jakie stają się jej udziałem, wielokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, powodowały zdziwienie i wprawiały w zdumienie. Wyolbrzymienie zachowań i decyzji, jakie podejmuje Weronika, podążanie jej niezgłębionym tokiem myślenia i dziwną logiką – było naprawdę ciekawym doświadczeniem poznawczym. Czy wyobrażacie sobie bowiem spacerować samotnie o dwunastej w nocy, poznając przy tym niebezpiecznego kloszarda? Albo wyrwać klamkę od wyjściowych drzwi i zostać tym samym uwięzioną we własnym mieszkaniu? Jeśli nie, to wystarczy zajrzeć do książki, tam bowiem aż roi się od takich komicznych sytuacji, których wyolbrzymione poprawia natychmiastowo humor. Cała kanwa fabularna powieści została utrzymana w podobnym stylu, jak niedawno czytana przeze mnie powieść Edyty Świętek pt. "Zakręcone życie Madzi Kociołek"."


Chciałabym dzisiaj, podzielić się z Wami kilkoma, krótkimi fragmentami powieści, które podczas czytania wzbudziły dużo uśmiechu na mojej twarzy….

piątek, 15 sierpnia 2014

Konkurs

Katarzyna Pisarska
Czytacie Waszym zwierzakom? W komentarzu wstawiajcie zdjęcia Waszych pupili z gazetami czy książkami, w księgarni czy przy biurku- byle zdjęcie było "czytające". Osoba, która zbierze najwięcej "lubię to" dostanie książkę pt.: "Smak miłości" z dedykacją Autorki!






„Smak miłości” to nie jest zwyczajny, ociekający słodyczą romans.



„Smak miłości” to nie jest zwyczajny, ociekający słodyczą romans. Dzięki Bogu, bo musiałabym przygotować miskę na tęczę wypływającą z moich ust. Na szczęście nic takiego się nie stało, a jedyne, co płynęło, to łzy – w niektórych momentach ze śmiechu.

Autorce nie można zarzucić, że nie ma poczucia humoru. Książka pełna jest zabawnych sytuacji i pewnie niejedna czytelniczka, podobnie jak ja, będzie śmiała się do rozpuku. To największa zaleta tej książki. Jest to lekka, przyjemna lektura w sam raz na wakacyjny czas. Mogę ją polecić każdemu, kto ma ochotę oderwać się od rzeczywistości i poszybować w szalony świat oryginalnej Weroniki.

Więcej na: http://gazetamyslowicka.com/kultura/ksiazka/2014/08/smak-milosci-recenzja/

wtorek, 12 sierpnia 2014

Subiektywnie o książkach: "Smak miłości" – Iga Adams

Subiektywnie o książkach: "Smak miłości" – Iga Adams: "Ot i moje życie. Mężczyźni nie dzwonią do moich drzwi? Ależ dzwonią! Pukają, a bardziej niecierpliwi nawet w nie kopią...&qu...

Banalny tytuł, romantyczna okładka książki, a także porównanie do Bridget Jones, większości czytelników będą sugerować jedno – romans. W tym przypadku jednak sprawdza się powiedzenie, że nie można oceniać książki po okładce, gdyż "Smak miłości" to powieść obyczajowa, utrzymana w konwencji satyrycznej, która ośmiesza i po trosze piętnuje różnorodne zjawiska społeczno – obyczajowe. Muszę przyznać, że kompletnie nietrafiony tytuł i taka sama okładka szkodzą temu dziełu, gdyż chyba nikt nie będzie się spodziewał takiej właśnie treści. Autorka w dość dowcipny sposób stara się bowiem ukazać w krzywym zwierciadle zjawiska, które dotyczą wszystkich, współczesnych kobiet. Mowa tutaj o staropanieństwie, poszukiwaniu partnerów przez internet, seksie,utarcie dziewictwa, czy relacji damsko-męskich w małżeństwie. Powieść tę można więc oceniać jedynie w ramach konwencji, w jaką została włożona – satyry społeczno-obyczajowej.

Jak na satyrę przystało, Iga Adams pokusiła się także o karykaturalne przedstawienie wykreowanych przez siebie postaci. Filozofia życiowa singielki Weroniki i perypetie życiowe jakie stają się jej udziałem, wielokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, powodowały zdziwienie i wprawiały w zdumienie. Wyolbrzymienie zachowań i decyzji, jakie podejmuje Weronika, podążanie jej niezgłębionym tokiem myślenia i dziwną logiką – było naprawdę ciekawym doświadczeniem poznawczym. Czy wyobrażacie sobie bowiem spacerować samotnie o dwunastej w nocy, poznając przy tym niebezpiecznego kloszarda? Albo wyrwać klamkę od wyjściowych drzwi i zostać tym samym uwięzioną we własnym mieszkaniu? Jeśli nie, to wystarczy zajrzeć do książki, tam bowiem aż roi się od takich komicznych sytuacji, których wyolbrzymione poprawia natychmiastowo humor.

Więcej na: http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2014/08/smak-miosci-iga-adams.html

wtorek, 22 lipca 2014

Lato ze "Smakiem Miłości" - konkurs.


ZASADY KONKURSU:

1. Zrób zdjęcie lata i książki"Smak Miłości"
2. Wyślij zdjęcie pod adres: igaadams@tlen.pl
3. Termin nadsyłania prac upływa 31 sierpnia 2014 roku
4. Wszystkie zdjęcia zostaną zaprezentowane na stronie "Lato ze Smakiem Miłości - konkurs"
5. Prace można będzie oceniać w dniach 1- 10 września.
Zwycięży zdjęcie, które otrzyma najwięcej polubień
6. Nagrodą w konkursie jest wspaniała książka
Bąk i M. BinkowskIej "PODRÓŻE MARZEŃ"

Współorganizator konkursu - Troy-Dystrybucja Sp. z o.o.



sobota, 19 lipca 2014

Nie jest to zwykły romans, ani typowa książka dla kobiet..

"Autorka w zabawny sposób opowiada nam historię do której sięgnąć powinna każda kobieta... Nie jest to zwykły romans, ani typowa książka dla kobiet. Jest to książka, która w zabawny sposób pokazuje nam zagrożenia i problemy które mogą dotknąć kobiet. Nie spodziewałam się takiej właśnie historii... Lekko i zabawnie napisana książka bardzo zaskoczyła mnie treścią (...)
Więcej na:


http://katarzynametzger.bloog.pl/id,341884631,title,Smak-milosci-Iga-Adams,index.html?smoybbtticaid=6131cb



SMAK MIŁOŚCI w księgarni Matras w Katowicach


SMAK MIŁOŚCI w księgarni Matras w Katowicach :) http://www.matras.pl/smak-milosci-201709.html

niedziela, 13 lipca 2014

Premiera "Smaku Miłości"


„...Tam, przy stole, siedzi mój przyszły mąż, jak gdyby nigdy nic je obiad i nawet nie zerknie w moim kierunku. Twierdzi, że mnie kocha, ale często zachowuje się tak, jakbym była mu zupełnie obojętna. Co to za dziwny człowiek! I ja się zgodziłam zostać jego żoną? Jakby tego było mało, miłość mojego życia klęczy u moich stóp i oświadcza, że jest i pozostanie kawalerem! Nie, tego stanowczo za wiele!...”


Weronika, próbując zapomnieć o starej miłości, rozpoczyna intensywne poszukiwania nowej. Po drodze – z właściwym sobie talentem – pakuje się w rozmaite tarapaty. Któregoś dnia poznaje wreszcie tego jednego jedynego. Wszystko wskazuje na to, że będą żyli długo i szczęśliwie. Prawie wszystko...

Pogodna, pełna humoru i nieco przewrotna powieść. Idealna na wakacje.


środa, 2 lipca 2014


Recenzja przedpremierowa - Smak Miłości - Iga Adams

Iga Adams, autorka powieści "Smak miłości" sama o sobie pisze, że jest kobietą „wulkan”, która potrafi tkwić w uśpieniu, potrafi wyrzucać kłęby dymu i pluć lawą. Najbardziej ceni sobie literaturę przełomu XIX/ XX wieku.

"Smak miłości" - to przewrotna opowieść o uczuciu, które wielu z nas w sobie jeszcze poszukuje, jak również opis przygód głównej bohaterki Weroniki oraz jej siostry Klary. Jest to powieść, o pożądaniu, miłości, pragnieniach, o szczęściu jak również pechu, który w najbardziej nieoczekiwanym momencie naszego życia, przychodzi, burząc dotychczasowe nasze unormowane życie, wkraczając z wielkim impetem.

Główna bohaterka książki, jest osobą w średnim wieku mającą za sobą kilka nieudanych wzlotów miłosnych, które odcisnęły nieco piętno na jej dotychczasowym życiu. Poszukując miłości popada zarówno w tarapaty, jak również dane jest jej przeżyć takie chwile w życiu, które może nazwać - najpiękniejszymi. Przygody jakie ją spotykają potrafią czytelnika rozśmieszyć do łez, ale również wzruszyć i dać czasem do myślenia.

Weronika jest osobą bardzo energiczną, żywiołową i nieco nadgorliwą. Czy te cechy charakteru pomogą jej w odnalezieniu i dostrzeżeniu prawdziwej miłości? A może uchronią ją przed dokonaniem niewłaściwych wyborów? Tego zapewne dowiedzieć będą się mogli czytelnicy, który odważą się sięgnąć po tę lekturę.

Książka napisana jest językiem lekkim i przyjemnym. Czyta się ją niesamowicie szybko, a przygody jakie autorka pozwala nam wraz z bohaterami przeżyć potrafią wyrwać nas z rzeczywistości, zabierają nas w świat pełen niespodziewanych zwrotów akcji, wybuchu namiętności, jak również w świat, który nie jest pozbawiony problemów jakie życie często stawia na naszej drodze.

"Smak miłości" - to powieść napisana z dużą dawką humoru, która zachwyci niejednego czytelnika. Polecam ją zarówno kobietom jak i mężczyznom, którzy po jej przeczytaniu lepiej będą mogli zrozumieć kobiecą naturę.

Osobiście chwile spędzone przy książce uważam, za bardzo udane i z przyjemnością polecę "Smak miłości" również moim bliskim.Jest to idealna książka na wakacje oraz na prezent dla bliskiej osoby, której chcemy podarować niezapomniane chwile.

Książka wydana przez Wydawnictwo Damidos.




Wiśniewska Agata