czwartek, 25 grudnia 2014

Święta

Wyszłam od Fryderyka, czując, że od nadmiaru pytań zaraz eksploduję. Niewiadome mnożyły się w mojej głowie niczym pozawijane znaki zapytania.
Nastał grudzień.Mijały dni, tygodnie, aż w końcu nadeszły święta: rodzinne, przy suto zastawionym stole. Przyszli goście, wręczyli mniej lub bardziej przydatne prezenty. Od Oliwii dostałam popielniczkę – nie wiem po co, bo raczej nie palę, ale gdy wpadnę w nałóg, będzie jak znalazł. Średnio wypalam pięć papierosów rocznie, ale może nadejść chwila, że i paczka dziennie nie będzie wystarczająca. Oliwia widziała mnie z papierosem, więc swoje wie: „ Oooo kochana! Wspomnisz moje słowa!, Ani się obrócisz,  jak będziesz ćmić jak smok”. Przewidując przyszłe uzależnienie, wolała zawczasu mnie zabezpieczyć. Co będę petami po domu rzucać i popiołem po kątach śmiecić…

Iga Adams SMAK MIŁOŚCI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz