niedziela, 29 czerwca 2014
piątek, 27 czerwca 2014
poniedziałek, 23 czerwca 2014
sobota, 21 czerwca 2014
piątek, 20 czerwca 2014
czwartek, 19 czerwca 2014
środa, 18 czerwca 2014
niedziela, 15 czerwca 2014
sobota, 14 czerwca 2014
czwartek, 12 czerwca 2014
"Kobieta idealna"
PROLOG
Monika pociągnęła usta czerwoną szminką i z aprobatą spojrzała w lustro. Delikatnie przejechała dłonią po wyrazistym podbródku i zadowoleniem uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze. „Jestem kobietą idealną” – pomyślała z zachwytem. „Jeszcze tylko odrobina pudru i makijaż będzie gotowy”.
Rzuciła okiem na zegar. Długa wskazówka dotarła do pełnej godziny i po chwili mechanizm z głośnym basem oznajmił, że wybiła dwudziesta.
Podeszła do okna i uśmiechnęła się z pogardą. Gruba sąsiadka spod ósemki wyszła na spacer ze swoim wstrętnym rudowłosym bachorem.
– Żałosne brzydactwo – mruknęła wyniośle i wykrzywiła usta w szyderczym uśmiechu.
Włożyła czarne szpilki i powoli przespacerowała się po mieszkaniu. Prawy pantofel dotkliwie uwierał poparzoną stopę. Syknęła boleśnie, przygryzając wargi. Przysiadła na starym, kiwającym się krześle i starannie wytarła ze skroni drobne krople potu. Oparła głowę o płyty zimnego kaflowego pieca. Od pożaru minęło już parę lat. Dlaczego rany wciąż bolały? Na lewej nodze pozostało kilka ledwo widocznych blizn, ale prawa stopa wciąż ropiała i uparcie nie chciała się zagoić.
„Nie powinnam nosić butów na obcasach” – pomyślała i zaraz się skarciła za tę niemądrą myśl.
„Wytrzymam. Trzeba wyjść. Najwyższa pora znów pokazać się światu”.
Iga Adams SMAK MIŁOŚCI
Premiera 8 lipca 2014
Wydawnictwo Damidos.
środa, 11 czerwca 2014
Sztuczne zęby sąsiada...
(...) I znów pewnie wpadłabym w apatię, gdyby nie przystojny sąsiad. Napił się w międzyczasie wódki, rozochocił się i nabrał odwagi, aby w końcu podejść. Usiadł obok i rozpoczęliśmy rozmowę. Nie snuł monologów na własny temat, nie przechwalał się. Mówił mało, z zainteresowaniem słuchając, co też ja mam do powiedzenia. Był ciepły, czarujący i męski.
Siedzieliśmy obok siebie już dobre pół godziny, gdy nagle nachylił się do mnie, spojrzał mi głęboko w oczy, po czym wyznał:
– Przepraszam, pani Weroniko, że jestem taki milczący. Ale tak trudno mi się z panią rozmawia…
Zabrzmiało to jakoś dziwnie, jak wyznanie. To melancholijne spojrzenie, znaczący ton głosu… Czyżby to było coś więcej niż przypuszczałam? Czyżby przez te wszystkie lata, kiedy wikłałam się w różne beznadziejne związki, moja druga połowa była blisko, na wyciągnięcie ręki, w moim własnym bloku?
Zrobiło mi się gorąco. Z bijącym sercem słuchałam, co też sąsiad ma mi do powiedzenia.
– Trudno mi się z panią rozmawia – powtórzył – bo od wczoraj noszę sztuczną szczękę i jeszcze się nie przyzwyczaiłem… Ale zęby wspaniale siedzą. Prawda?
Wyszczerzył protezę w szerokim uśmiechu, a ja zachłysnęłam się piwem.
– Faktycznie – wyznałam – wyglądają łudząco prawdziwie.
– Byłem ciekaw, czy pani sama zgadnie…
– Nie, niczego się nie domyśliłam…
Siedzieliśmy obok siebie już dobre pół godziny, gdy nagle nachylił się do mnie, spojrzał mi głęboko w oczy, po czym wyznał:
– Przepraszam, pani Weroniko, że jestem taki milczący. Ale tak trudno mi się z panią rozmawia…
Zabrzmiało to jakoś dziwnie, jak wyznanie. To melancholijne spojrzenie, znaczący ton głosu… Czyżby to było coś więcej niż przypuszczałam? Czyżby przez te wszystkie lata, kiedy wikłałam się w różne beznadziejne związki, moja druga połowa była blisko, na wyciągnięcie ręki, w moim własnym bloku?
Zrobiło mi się gorąco. Z bijącym sercem słuchałam, co też sąsiad ma mi do powiedzenia.
– Trudno mi się z panią rozmawia – powtórzył – bo od wczoraj noszę sztuczną szczękę i jeszcze się nie przyzwyczaiłem… Ale zęby wspaniale siedzą. Prawda?
Wyszczerzył protezę w szerokim uśmiechu, a ja zachłysnęłam się piwem.
– Faktycznie – wyznałam – wyglądają łudząco prawdziwie.
– Byłem ciekaw, czy pani sama zgadnie…
– Nie, niczego się nie domyśliłam…
Iga Adams SMAK MIŁOŚCI
Premiera 8 lipca 2014
Wydawnictwo Damidos.
wtorek, 10 czerwca 2014
Babska impreza
![]() |
Zdjęcie zaczerpnięte z internetu: https://www.facebook.com/tkliwinihilisci/photos/pb.133754046662996.-2207520000.1402332824./697216143650114/?type=3&theater |
Tydzień później pojechałam na imprezę urodzinową Oliwii. Nasze rodziny od lat były ze sobą zaprzyjaźnione i utrzymywały bliskie kontakty , ale niestety, ja i Oliwia nie nadawałyśmy na tych samych falach. Ze wszelkich sił starałyśmy się być dla siebie miłe, serdeczne i życzliwe, ale nic z tego – nasze aury się gryzły. Zastanawiałam się, dlaczego właściwie mnie zaprosiła. Pewnie dlatego, że tak wypada. Trzeba stwarzać pozory.
Gdy weszłam do pokoju i usiadłam w fotelu, popatrzyłam na zebrane przy stole dziewczyny: Urszulę, Brygidę i Annę. Oto one – kochające matki i doświadczone, znające życie mężatki. No i ja – marzycielka czekająca na nieistniejącego księcia z bajki. Gdybym była przybyszem kosmosu i patrząc na koleżanki Oliwii, miałabym opowiedzieć, czym jest ziemska istota zwana kobietą, powiedziałabym, że to stwór, który wciąż musi narzekać. Anna z miną cierpiętnicy oświadcza, że już piątą noc nie spała. Ula, przekrzykując gości, opowiada, jakie pracochłonne ciasto upiekła i jak to się namęczyła, aby swojemu Misiaczkowi zrobić przyjemność. Kwestia Misiaczków to już zupełnie inna historia. Ta ma Miśka, tamta ma Miśka. Miś, Miś i Miś… Można domniemywać, że chodzi o jednego i tego samego mężczyznę, ale nie! Bo jeden Misiek lubi swojski chlebek, drugi kocha ciasto, a trzeciemu najbardziej smakują pierogi teściowej. Ogólnie rzecz ujmując, mężczyzna to coś, co przysparza trosk, ale z różnych pobudek trzeba go posiadać. Nigdy kobiety nie zrozumie, nigdy jej nie pomoże i w ogóle wszystko zawsze jest na jej głowie… A co z seksem? Do rozmnażania to rzecz niewątpliwie potrzebna, ale „słuchaj moja droga… ile to myśmy się z Miśkiem natrudzili, zanim się Kamil urodził!”. Gospodyni poważnie kiwa głową i mówi: „Ja i Miś też. O, kooochana!”. I zaczyna się rozmowa o ginekologach, cenach i lekarzach szarlatanach, jak ten Anny, który żadnej dolegliwości nie stwierdziwszy, najzwyczajniej w świecie kazał jej współżyć z mężem. Seks to tylko obowiązek i żadnych rozkoszy nie daje. Do tego Brygida, otyła koleżanka Oliwii, opowiada właśnie, jak to miała na nodze żylaki i podczas zabiegu pobierali jej wycinek skóry z pochwy…
– Z czego ci ten wycinek brali?
– Mówię przecież, że z pochwy...
– A nie tak przykładowo z pachwiny?
– Co? Ano tak, z pachwiny…
Bądźmy wyrozumiali! Jeżeli Brygida zamiast pachwin ma pochwy, seks ją rzeczywiście może męczyć.
– A ty kiedy wyjdziesz za mąż? – zagadnęła Oliwia. – Nie chcę ci wieku wypominać, ale trzydziestka na karku, pora się za chłopem obrócić.
– Dzidziusia byś już miała – dodała Anna.
– Do robienia dzieci mąż nie jest potrzebny.
– Zbyt wybredna jesteś – rzuciła z dezaprobatą Oliwia.
– Daj jej spokój! – przyszła mi z odsieczą Urszula. – Lepiej otwórzmy szampana i wypijmy toast. Najlepszy i najdroższy, jaki był w sklepie.
– Jaki szampan? To jest zwykłe wino musujące! – prychnęła pogardliwie Brygida.
– Ale mówi się szampan. No kochana! Twoje zdrowie!
– Weronika, przypilnuj dzieci! – zarządziła Oliwia, wyciągając kieliszki.
– O tak! Kamilku, idź do cioci, niech zobaczy, jak to dobrze mieć dzieci! My to mamy na co dzień – zaszczebiotała Anna.
Spojrzałam na nią z wściekłością i zaczęłam gonić po pokoju przeraźliwie ruchliwego Kamilka. Brzdąc właśnie zabrał ze stołu butelkę i z szatańskim chichotem zaczął uciekać, kierując się prosto na stolik ze szklanym blatem (...)
– Z czego ci ten wycinek brali?
– Mówię przecież, że z pochwy...
– A nie tak przykładowo z pachwiny?
– Co? Ano tak, z pachwiny…
Bądźmy wyrozumiali! Jeżeli Brygida zamiast pachwin ma pochwy, seks ją rzeczywiście może męczyć.
– A ty kiedy wyjdziesz za mąż? – zagadnęła Oliwia. – Nie chcę ci wieku wypominać, ale trzydziestka na karku, pora się za chłopem obrócić.
– Dzidziusia byś już miała – dodała Anna.
– Do robienia dzieci mąż nie jest potrzebny.
– Zbyt wybredna jesteś – rzuciła z dezaprobatą Oliwia.
– Daj jej spokój! – przyszła mi z odsieczą Urszula. – Lepiej otwórzmy szampana i wypijmy toast. Najlepszy i najdroższy, jaki był w sklepie.
– Jaki szampan? To jest zwykłe wino musujące! – prychnęła pogardliwie Brygida.
– Ale mówi się szampan. No kochana! Twoje zdrowie!
– Weronika, przypilnuj dzieci! – zarządziła Oliwia, wyciągając kieliszki.
– O tak! Kamilku, idź do cioci, niech zobaczy, jak to dobrze mieć dzieci! My to mamy na co dzień – zaszczebiotała Anna.
Spojrzałam na nią z wściekłością i zaczęłam gonić po pokoju przeraźliwie ruchliwego Kamilka. Brzdąc właśnie zabrał ze stołu butelkę i z szatańskim chichotem zaczął uciekać, kierując się prosto na stolik ze szklanym blatem (...)
Iga Adams SMAK MIŁOŚCI
Premiera 8 lipca 2014
Wydawnictwo Damidos.
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Idealny partner...
![]() |
Zdjęcie pochodzi z internetu: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=775039175853552&set=a.470346022989537.110766.470343522989787&type=1&theater |
Tym razem bardzo dokładnie uzupełniłam profil i zadbałam o dobre zdjęcie. Potem wpisałam w wyszukiwarkę dane „idealnego partnera”.
Wzrost: 168–195. No nie, trochę przesadziłam – 165 centymetrów to knypek, a 195 to z kolei jakiś koszykarz, a ja nie mam ambicji czuć się małą kobietką. Skoro idealny partner, to idealny partner: zmieniam na 170–188.
Budowa ciała: normalna, muskularna lub lekko puszysta. Nie potrzebuję jakiegoś wychudzonego charta, który wciąż będzie mi liczył kalorie.
Nałogi: niech sobie zapali od czasu do czasu, niech ma… To samo dotyczy alkoholu. Po co mi abstynent? Napiję się przy takim piwa i od razu zrobi ze mnie alkoholiczkę.
Włosy: najlepszy będzie łysy, mają dużo testosteronu… Zresztą niech sobie włosy ma jakie chce. Zlikwidowałam łysego i zostawiłam niewypełnioną rubrykę.
Zainteresowania: wspinaczka górska? Wykluczone, będzie mnie po górach ganiał. Nurkowanie? Odpada, nie potrafię pływać. Telewizja? Też nie, bo potem go z domu nie wyciągnę… Co tu jeszcze mamy? Spacery… bardzo dobrze. Książki – doskonale… muzyka – może być.
Nacisnęłam na „akceptuj” i już po chwili mogłam się cieszyć wynikami poszukiwań. Znów wyskoczył mi Rafał, ale to przecież ksiądz, nic z tego nie będzie… Mariusz? Nie, odpada, ma wielki łeb, jakby cierpiał na wodogłowie. Stefan… nie podoba mi się to imię. W życiu nie spotkałam sympatycznego Stefana. Marcin? Ostatecznie (...)
Iga Adams SMAK MIŁOŚCI
Premiera 8 lipca 2014
Wydawnictwo Damidos.
piątek, 6 czerwca 2014
czwartek, 5 czerwca 2014
środa, 4 czerwca 2014
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)