Witaj Iga, do naszego spotkania doszło przez
przypadek, ale okazało się, że wiele nas łączy. Miejsce pochodzenia, data
urodzenia, studia. Obie pochodzimy ze Śląska. Jak wiadomo to region, który
mocno trzyma się tradycji, ludzie są raczej konserwatywni i przywiązani do
rodziny. Jak jest u Ciebie?
To prawda, Ślązacy są niezwykle konserwatywnymi
ludźmi, więzy rodzinne są bardzo silne. Kocham ziemię, na której
mieszkam, nie wstydzę się swojego pochodzenia. Nie zapominam również o
Podlasiu, Ojczyźnie mojej matki. Często odwiedzam tamte tereny, mam do nich
ogromny sentyment.
Przeglądam twoją powieść, powiedz skąd u Ciebie taka
fascynacja starożytnością, Egiptem? „Kochanka królewskiego rzeźbiarza”, już sam
tytuł brzmi obiecująco…
Ta fascynacja przyszła z czasem. Najpierw była fascynacja
książkami, w ogóle. Od dziecka jestem nimi otoczona. Mój tata pochłania je
nałogowo. Kiedyś miał całkiem sporych rozmiarów bibliotekę. Małe miasteczko by
się takiej nie powstydziło. Najwięcej w niej książek o Starożytnym Rzymie, ale
były i o Egipcie. I tak się zaczęło. Jest w tej historii jakaś tajemnica. To
cywilizacja, która ciągle jest odkrywana i chociaż wydaje nam się, że już
wszytko wiemy, to ona ciągle pozostaje nieodkryta. A "Kochanka..."
jest powieścią historyczną o trudnych wyborach. O tym, że czasami los płata nam
figle i stawia na drodze ludzi, o których nie możemy i nie chcemy zapomnieć. To
także powieść o emocjach i spiskach, jakie kler - od zarania dziejów - knuje,
żeby ugrać jak najwięcej dla siebie. A skoro mowa o miłości, Twoja powieść,
która ukaże się latem, w gorącej porze, kiedy uczucia rozkwitają, jest właśnie
o kochaniu...
Książka opowiada o miłości, trudnej,
zakręconej miłości. Moja bohaterka wpada w sidła własnych złudzeń, widzi to co
chce widzieć, nie dostrzegając rzeczy oczywistych. To komedia, lektura lekka,
idealna na upalne, wakacyjne dni, kiedy romanse rozkwitają szczególnie silnie.
Powieść bawi, ale i uczy za razem, ostrzega, ale delikatnie bez przesadnego
moralizowania i pouczania.
Victrio, zdradź czy masz już pomysł na
kolejną książkę? O czym ona będzie?
Głowa pęka mi od pomysłów. Ostatnio bardzo się ucieszyłam, bo jest szansa na współpracę z wydawnictwem. Właśnie siedzę nad rozpisaniem planu nowej powieści, która także będzie się dziać w Starożytnym Egipcie. Będzie to powieść historyczno-sensacyjna, względnie awanturniczo-historyczna, jak mówi mój małżonek. Wszystko zacznie się w czasach królowej Hatszepsut, która przygotowuje ekspedycję do tajemniczej krainy Punt. Później przeniesiemy się do czasów faraona Horemheba, którego męczą wątpliwości odnośnie śmierci młodego Tutanchamona. W końcu wydaje rozkaz jej zbadania i od tego momentu dochodzi do lawiny wydarzeń, która będzie prowadzić Czytelnika po Egipcie za dnia i w nocy, po Tebach i Karnaku, po Dolinie Królów, aż do tajemniczej wyspy, gdzie znajduje się rozwiązanie zagadki. Mam też wiele innych pomysłów, które na razie muszą poczekać. Jestem także w trakcie pisania powieści obyczajowej, coś na kształt sagi, która zaczyna się w roku 1900 i zakończy na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej. A Ty, też zmagasz się z problemem, który pomysł wybrać?
Nie, w obecnym czasie żyję tylko lipcową premierą
książki. Nie myślę, jeszcze o kolejnej powieści. U mnie jest tak: pomysł
pojawia się znienacka, wyrywa mnie ze snu lub przychodzi do głowy w zatłoczonym
autobusie... Wzbraniam się, znajduję tysiące powodów by nie pisać, na
próżno. Bohaterowie literaccy nie dają za wygraną, chcą żyć, oddychać,
przeżywać swoje przygody. Książka, na którą czekam powstała właśnie w wyniku
takiego impulsu. Znajomy podsunął mi temat, który ja zbagatelizowałam,
podchodząc do sprawy nieufnie, z ogromną rezerwą. Aż tu nagle, wszystko się
poukładało i w jednej chwili miałam gotowy plan książki. Potem poszło już z
górki, chociaż nie obyło się bez licznych, barwnych przygód.
Ja najczęściej o moich bohaterach
myślę, kiedy leżę już spokojnie w łóżku. Tworzę sceny, rozmowy, myślę nad
kolejnymi wydarzeniami. Czasami dodaję coś z własnego doświadczenia, ze
wspomnień. Masz rację, oni żyją własnym życiem. Dziękuję za miłą rozmowę. Mam
nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy.
Ja również bardzo dziękuję i
zapraszam wszystkich na stronę Victorii: https://www.facebook.com/VictoriaGischeautorka?fref=ts
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz