Nie posłuchałam krytyków, nie uwierzyłam złym recenzjom. Zobaczyłam "Kamienie na szaniec" i mogę wydać samodzielną opinię.
Nie będę
bawić się w znawcę tematu, nie będę porównywać filmu z książką. Napiszę
zwyczajnie, jak człowiek - to był wartościowy film, dobrze spędzone dwie
godziny, mądrze wydane pieniądze.
Film był wspaniały i wzruszający. Łzy gęstym strumieniem ciekły po
moich policzkach. Smutku się nie wstydzę, oznacza, że jestem człowiekiem, czuję
empatię, potrafię współczuć, nie jestem bezduszną kukłą.
Wspaniała gra autorów, dobrze napisany scenariusz, film, który ogląda się
jednym tchem. Nie ma miejsca na znużenie, nie ma przedłużonych akcji, jest okrutne
życie i okrutne Multikino, w którym to rozbłyskują światła tuż przed
końcem seansu. Nie ma ani chwili na zadumę, za refleksję, na wytarcie łez...KONIEC SEANSU.
Prawda
OdpowiedzUsuń