piątek, 14 marca 2014

"Kamienie na szaniec"


Nie posłuchałam krytyków, nie uwierzyłam złym recenzjom. Zobaczyłam "Kamienie na szaniec" i mogę wydać samodzielną opinię.

Nie będę bawić się w znawcę tematu, nie będę porównywać filmu z książką. Napiszę zwyczajnie, jak człowiek - to był wartościowy film, dobrze spędzone dwie godziny, mądrze wydane pieniądze.  

Film był wspaniały i wzruszający. Łzy gęstym strumieniem ciekły po moich policzkach. Smutku się nie wstydzę, oznacza, że jestem człowiekiem, czuję empatię, potrafię współczuć, nie jestem bezduszną kukłą.

Wspaniała gra autorów, dobrze napisany scenariusz, film, który ogląda się jednym tchem. Nie ma miejsca na znużenie, nie ma przedłużonych akcji, jest okrutne  życie i okrutne Multikino, w którym to rozbłyskują światła tuż przed końcem seansu. Nie ma ani chwili na zadumę, za refleksję, na wytarcie łez...KONIEC SEANSU.

1 komentarz: